• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szukają zakopanej 60 lat temu rzeźby Leniwej Magdy

Arnold Szymczewski
29 lipca 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Poszukiwania rzeźby Leniwej Magdaleny nie są łatwe, a pan Wawrzyniec Samp, jeden z braci, którzy zakopali pomnik, nie do końca pamięta, gdzie powinien on spoczywać. Poszukiwania rzeźby Leniwej Magdaleny nie są łatwe, a pan Wawrzyniec Samp, jeden z braci, którzy zakopali pomnik, nie do końca pamięta, gdzie powinien on spoczywać.

Przy pomocy georadarów pasjonaci szukają rzeźby, którą ponad 60 lat temu zakopano w parku Oruńskimzobacz na mapie Gdańska. Chodzi o posąg Leniwej Magdaleny, będący, dzięki lokalnej legendzie miejskiej mocno związany z dzielnicą.



Znasz jakieś interesujące legendy miejskie dotyczące twojej dzielnicy?

Pomnik Leniwej Magdy, bądź też, jak wolą niektórzy - Leniwej Panny, ostatni raz można było podziwiać po zakończeniu II wojny światowej. Stał u podnóży Góry Łez w parku Oruńskim. Nie był to jednak dla niego dobry czas: miejscowi wandale nie dawali mu spokoju, pozbawili go nawet głowy, a ci mieszkańcy okolicy, którym na sercu leżało dobro rzeźby, obawiali się, że zostanie ona doszczętnie zniszczona.

Byli wśród nich bracia, Mikołaj oraz Wawrzyniec Samp, którzy postanowili uchronić pomnik... zakupując go, aby poczekał na lepsze czasy.

- Pamiętam, że chodziłem wtedy do liceum plastycznego w Orłowie. Razem z bratem Mikołajem chcieliśmy zabrać zniszczoną rzeźbę, jednak nie mieliśmy gdzie. Dlatego zakopaliśmy Leniwą Magdę, by dożyła lepszych czasów, czasów gdy nikt jej już nie zniszczy. Ziemia bardzo dobrze przechowuje takie materiały, dlatego liczę, że posąg będzie w takim samym stanie, w jakim go zakopaliśmy - mówi Wawrzyniec Samp.
Z pomnikiem wiąże się lokalna legenda

Według lokalnej miejskiej legendy historia pomnika sięga samych początków XIX wieku. Wtedy to przepiękny dworek niedaleko potoku u podnóży wzniesienia na Oruni zamieszkiwała zamożna gdańska rodzina. Zatrudniała ona służbę, a jedną ze służek była Magdalena, wedle legendy niezwykle leniwa młoda kobieta, która na większość poleceń reagowała wzruszeniem ramion.

Magdalena pracowała w dworku razem z matką, która po każdej wpadce córki wstawiała się za nią i przekonywała pracodawców, aby jej nie zwalniali z pracy.

Pewnego razu syn właścicieli dworku zachorował. Magdę wysłano po dzban wody z pobliskiego potoku, bo wierzono, że ma ona moc uzdrowicielską. Legenda głosi, że Magda w drodze powrotnej, zmęczona wykonywaniem zadania, postanowiła odpocząć i... sama wypiła cały dzban wody i zamieniła się w kamienny posąg.

To oczywiście tylko legenda - powtarzana przez miejscowych głównie po to, aby przestrzec dzieci przed piciem wody z potoku.

Georadary pozwolą odszukać zakopaną rzeźbę?

Czy zakopany 60 lat temu pomnik uda się odnaleźć? Wierzy w to Krzysztof Kosik - autor trzech książek na temat Oruni i znawca jej historii. To właśnie on nadzoruje poszukiwania rzeźby.

- Poszukiwania trwają, jednak nie jest łatwo, gdyż mamy tylko jednego świadka - pana Wawrzyńca. Przez ponad 60 lat wiele się zmieniło, teren, jak i drzewa wyglądają już nieco inaczej. Dwie próby georadarowe zakończyły się fiaskiem, bo nawalił sprzęt. Teraz czekamy na kolejny georadar i może w końcu uda się odnaleźć zakopaną rzeźbę - mówi Krzysztof Kosik.

Gdyby faktycznie udało się znaleźć pomnik, to zostanie od odrestaurowany i znów stanie w parku Oruńskim. Byłaby to forma uczczenia setnej rocznicy przekazania parku na rzecz miasta Gdańska przez Emilie Hoene.

Wawrzyniec Samp urodził się 25 czerwca 1939 r. w Gdańsku. Jest absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku na wydziale Rzeźby. Od roku 1965 członek zwyczajny Związku Polskich Artystów Plastyków, rzeczoznawca do spraw rzeźby współczesnej. Zajmuje się rzeźbą, grafiką artystyczną i użytkową, medalierstwem, projektowaniem złotniczym i - w zakresie kowalstwa artystycznego - heraldyką, aranżacją architektury i wyposażenia wnętrz sakralnych, rekonstrukcjami. Jego największe prace to: pomnik "Tym co za polskość Gdańska", pomnik Jana Pawła II przy kościele św. Brygidy, pomnik kard. Stefana Wyszyńskiego w Koninie, płyta honorująca pracowników Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku oraz herb województwa pomorskiego.

Miejsca

Opinie (91) 9 zablokowanych

  • Legenda glosi, ze (9)

    jak Leniwa Panna w pełnej okazałości wróci na swoje miejsce to wladze miasta/urzędnicy/itd/itp zaniechają wytężonej pracy i miasto popadnie w ruinę ...
    Zostawcie ta rzeźbę tam gdzie jest ...

    • 76 17

    • (1)

      To może być gorzej?Mogą robić jeszcze mniej?

      • 32 8

      • tak, może być znacznie gorzej:
        mogą robić jeszcze więcej

        te psuje i sabotażyści

        • 12 3

    • Tak jakby teraz praciwali w sposób "wytężony"...

      • 12 1

    • w urzedzie (1)

      pracuje zlodziejski kawaler , byl by dobrym kompanem , moze kiedys doczeka tez sie pomnika , chodzi o budynia

      • 8 11

      • OO!! jawor znowu w amoku.

        • 5 4

    • Urzędnikom z Gdańska to nie grozi.

      • 6 3

    • Bez tej rzeźby to miasto ulega degradacji.

      • 6 2

    • to jej nie zdajdą!

      wygląda na to, że dawno ją wykopano...

      • 0 0

    • Gdy sady i wodaże zaczną myśleć, to biada każdemu.

      • 0 0

  • ja tam leniwe Magdy i inne takie widzę na co dzień :) (1)

    • 122 7

    • łap minusa plebanie

      żebyś nie miał samych łapek w górę haha

      • 2 16

  • wśrod totalnego dzis bezguścia i bylejakości ludzi ta historia brzmi

    bardzo krzepiąco. Cieszę się że do końca nie jesteśmy szara masą i wierzymy w przyszłość, w to co robimy i w jakim miejscu pełnym przeszłości się urodziliśmy.
    Dbajmy o to by miasto, jego zapisane karty i zrozumienie przeszłości nie było to do końca zadeptane wąsatym sandałem umysłowym tudzież lysą palą percepcji świata.

    • 69 1

  • Orunia to stan umyslu (11)

    Juz zaczalem myslaec ze to prawie normalna dzielnica,dopoki mi nie skradziono pewnej rzeczy. Niestety zmuszony zostalem powrocic do starej nazwy iz orunia to,patola. Przykladem jest rowniez bohaterka artykulu, musieli ją ukryc bo oruniaki by ją zniszczyli,juz dawno temu byli tam degeneraci a obecnie ich potomstwo dzierzy powyzszy status

    Przykro mi ze musze to pisac ale to prawda,moze sie to zmieni. Jest tam dom kultury,fajnie tylko kto korzysta z,tego domu? Mieszkancy innych dzielnic czyli wniosek prosty

    • 67 29

    • (1)

      Nie taki diabeł straszny, ale gdyby nie polityka miłościwie nam panującego cesarza Budynia I Wielkiego, to problem ten mógłby być zupełnie marginalny. Mieszkańcy od lat wykazują inicjatywę i pomagają tej dzielnicy dźwignąć się z marazmu, ale miasto skutecznie rzuca kłody pod nogi w postaci masowego wykupu mieszkań na cele socjalne i lokowania w nich patologii z innych dzielnic. No to czego można oczekiwać, skoro zwozi się wszystkich gdańskich lumpów w jedno miejsce?

      • 25 7

      • Wszelkiego rodzaju podejrzany i patologiczny element na Oruni był zawsze , za komuny w latach 70-tych tam bywałem i widziałem.

        • 4 3

    • (4)

      "Przykladem jest rowniez bohaterka artykulu, musieli ją ukryc bo oruniaki by ją zniszczyli(...)"
      Co prawda to było 60 lat temu, ale skoro już na tej podstawie konstruujesz opinię o dzisiejszej Oruni, to pragnę tylko przypomnieć, że ci co rzeźbę ukryli, to przecież też Oruniaki. Wszędzie są i porządni ludzie i hołota.
      Inna sprawa, że dzisiejsza Orunia to naprawdę bezpieczna dzielnica. Ja tu żyję od 30 lat i nigdy nikt mnie nie okradł. Po prostu miałeś pecha i przydarzyło Ci się coś, co mogło spotkać Cię wszędzie.
      I żeby nie było zarzutu, że nie jestem obiektywny, to przyznaję, że 20 lat temu pojawienie się tu kogoś z zewnątrz mogło grozić obrabowaniem i pobiciem, ale dzisiaj tu jest cisza, spokój i sielanka. Sytuacja zmieniła się diametralnie- zapewne głównie wskutek powodzi roku pańskiego 2001 i w konsekwencji przesiedlenia znacznej liczby mieszkańców, ale poprawa jest faktem. Szkoda, że powielasz stereotypy i siejesz strach przed Orunią, bo tak zwyczajnie, po ludzku, ta dzielnica na to nie zasługuje.

      • 21 6

      • Jak wyzej wspomnialem (3)

        Mialem juz orunie za normalna dzielnie,ale gdy spotkalo mnie to co spotkalo (w innych miejscach jakos mnie to nie spotkalo a stawialem woz w dziwnych miejscach) zmuszony jestem wrocic to zdania sprzed paru lat i koniec. Dom kultury-nie raz bylem i glownymi zainteresowanymi byli ludzie z innych dzielnic, dziwne to co. A w latach 90 to kradli ostro, chalupy i przechadzajacych ludzi. Nie boje sie tam isc nawet sobie biegam bo duzy jestem wiec luz,ale majatku swego tam nie postawie,juz postanowilem.

        • 3 1

        • Niewielkie zainteresowanie domem to efekt braku dzieci/młodzieży na dzielnicy. Zła opinia o Oruni-> brak inwestycji mieszkaniowych (bo i zainteresowania nie będzie)-> brak młodych małżeństw-> brak dzieci-> zastój, gnuśność-> zła opinia. Koło się zamyka. To działa na zasadzie samospełniającej się przepowiedni.
          A to, że ktoś się połakomił na Twój dorobek... przykro, że pojedyncze zdegenerowane jednostki wpływają na opinię o całej masie przyzwoitych ludzi. Może jakby Paweł A. nie zwoził tu szumowin z całego Gdańska, to sytuacja byłaby nieco lepsza.
          Pozdrawiam i miłego weekendu życzę.

          • 6 0

        • (1)

          W 21 wieku jeździsz jeszcze wozem?

          • 1 5

          • wiesz, że angielskie slowo "car" to również wóz? Od niego sie wywodzi...

            • 8 0

    • Tzw."miasto"widać uważa, że w tej dzielnicy i tak kultury za wiele-zamierzają zlikwidować niebawem

      wizytówkę Oruni,istniejącą od lat i kształcącą wciąż nowe zastępy młodych muzyków Państwową Szkołę Muzyczną! Wielu absolwentów kończy dalej Akademię Muzyczną, wygrywa konkursy, jest dumą nie tylko rodziców, ale n a s wszystkich! Widać k t o ś za tą patologią stoi?! Nietrudno zgadnąć-widzę tu łysego GOSpoDARZA wraz z jego kliką!!!

      • 10 2

    • idac Twoim tokiem rozumowania moge stwierdzić iz inne dzielnice są takie same jak Orunia. Mojemu koledze na Zapie skradziono rower, znajomy w Oliwie stracił samochód a inny jadąc tramwajem przez Wrzeszcz stracil portwel. Podsumowując chyba w calym Gdańsku mamy odmienny stan umysłu.

      Jestem Oruniakiem od 3 pokoleń, w chwili obecnej mieszkającym po za tą dzielnica. Czesto jednak zaglądam tam do znajomych czy rodziny i widze jak zmieniła sie Orunia przez ostatnie 20-30 lat. Pierwsze co sie da sie zauważyć to to iż w chwili obecnej co raz mniej młodych ludzi tam mieszka. Drugie to spokój i cisza, nawet nie ma takiej ilości pijaczków przed sklepami co 15 lat temu. Jednym słowem Orunia zrobiła sie "starą" dzielnica

      • 15 3

    • orunia ma teraz swoją patronkę która ich naprawia

      IPN wraz z Flaszką wiedzieli gdzie stawiać pomnik Inki

      • 2 1

    • Przynajmniej my z góry mamy blisko Park Oruński, a patologii nie ma ;)

      • 4 0

  • (1)

    Całe szczescie, że to tylko legenda!!!

    • 9 2

    • pewnie się trochę posunęła jak wypiła ten dzban wody,

      i teraz trzeba szukać trochę dalej, w stronę domu.

      • 3 0

  • a może ona sobie tego nie życzy? (2)

    wolność i niezawisłość rzeźb gdańskich! może jakiś protest?

    • 29 10

    • to nie jest koncert życzeń !

      • 0 1

    • protest będzie ale tylko jeśli za powrót rzeźby będzie odpowiadał PiS

      • 4 1

  • Dlaczego? (4)

    Dlaczego czekali 60 lat na wykopanie pomnika? Nie mogli go wykopać po 5,10 czy 15 latach? Wtedy kiedy Pan Wawrzyniec miał lepsza pamięć a i teren wyglądał znajomo? Nie pojmuje..

    • 37 15

    • ja również mam leniwą magdę w domu

      Wymienię na pracowity model.

      • 6 1

    • Pewnie dlatego, (1)

      że komuś by "się przydała", podobnie, jak fontanna z Targu Rakowego. Ktoś ją jeszcze pamięta (siusiający chłopczyk)? Jerzy Samp (młodszy brat Wawrzyńca) szukał, upominał się - bez skutku. Zniknęła (raczej) bezpowrotnie...

      • 2 2

      • Maagda tez zaginela

        I najprawdopodbniej rowniez bezpowrotnie. Przez chciejstwo i mentalnosc psow ogrodnika rzeczonych dobroczyncow.

        • 2 1

    • a no dlatego

      Bo według Pana Wawrzyńca po 5,10 czy 15 latach nic w mentalności mieszkańców się nie zmieniło i pomnik najprawdopodobniej nadal byłby niszczony.Pewnie miał racje.

      • 2 1

  • Leniwą Magdę to ja mam w domu.... (2)

    Nie trzeba kopać żeby znaleźć

    • 78 3

    • Moja ma inaczej na imię... (1)

      • 10 2

      • moja też...ale ja kopie, może pomoże

        • 12 0

  • poszukajcie w TVN :) (3)

    • 24 40

    • Lepiej w TVPis

      • 18 12

    • Wazelina, (1)

      uszczelnić szambo, bo z pisuaru wylewają się fekalia.

      • 14 10

      • I zalały leniwą Magdę, doczego doszedł ten pisuar ,nawet rzeźbie nie odpuści bo to była Niemka.

        • 3 1

  • (3)

    Podobno widziano ją w minioną sobote w barze Nesca
    Zamawiała małego specjala i frytki

    • 29 2

    • Może i małego, ale czerwonego

      i za to ją szanuję

      • 7 0

    • U baby Jagi haha

      • 4 0

    • to ten lokal jeszcze działa?

      takiej mordowni to chyba nigdzie indziej w Trójmieście nie ma

      • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane